Ojczyzna.pl      

  

Dział "Drodzy Czytelnicy"
1 sierpnia, 2003

  

Pani doktor Halino Zamel,

Kocham Panią!

 

  Drodzy Państwo!

Czasem kilka mądrych i ciepłych słów zrobi więcej, niż kilkugodzinne przemówienie, lub długie i mądre artykuły. Takie słowa usłyszeliśmy niedawno w audycji Radio Maryja - "Rozmowy Niedokończone", 30 lipca br. Zadzwoniła do studia pani doktor Halina Zamel. Oto transkrypt Jej wypowiedzi (mam nadzieję, że Pani Halina wybaczy mi drobne skróty):

 

    Szczęść Boże. Nazywam się Halina Zamel, dzwonię do Państwa z miejscowości Gardeja. 

Ja w związku z sytuacją w naszym Kraju. Co zrobić? Bo jak jest - wszyscy widzimy. Diagnoza została postawiona, natomiast chodzi o terapię. 

Ja widzę dwojakiego rodzaju drogę, którą Polska pójść powinna. Pierwsza - długa, na dziesięciolecia, i obarczająca przede wszystkim Kościół. Kościół powinien, że tak powiem, zwoływać swoich wierzących, rozmawiać z nimi, ale nie tak jak do tej pory w sposób łagodny - łagodna perswazja: "a nie będę się mieszał do polityki, i tak.....".

MA BYĆ NAKAZ! Jesteś wierzący, więc przestrzegaj Dekalogu. Nie głosuj na tego, który jest wrogiem twoim, wrogiem Kościoła, nie krzycz, że mam należeć do instytucji, czy tam.. jak to tamtą.. Unię Europejską.... do związku, który będzie mi kazał zabijać, i nienarodzonych, i niedołężnych, i starców, i tak dalej, i tak dalej. Jednym słowem - nie czyń wbrew temu, co nakazuje ci twoja religia:

ZDEKLARUJ SIĘ WRESZCIE, DO LICHA!   

To jest to. I niech wówczas twierdzą będzie każdy polski próg! Nie ma innego wyjścia.

I druga droga, krótsza, ale niestety dramatyczna, a obawiam się, że znając charakter Polaków - bo ja nie jestem Polką, jestem mieszańcem włosko ukraińskim - ale kocham Polskę, ja jestem w polskości wychowana, proszę księdza, i kto mi powie, że nie jestem Polką, w sensie miłość do tej ziemi i do wszystkiego, co polskością się zwie, no to ja wtedy sięgam do rękoczynów, bo już tłumaczenia nie ma. A jestem krewka dosyć dziewczyna.

Więc druga droga - krótka, dramatyczna, ale niestety, Polakom jakoś tak przypisana....  To wówczas, kiedy wróg szykuje mi zagładę, ja uważam, iż mam prawo sięgnąć za broń! 

Niestety. Ja już kiedyś dzwoniłam do Radio Maryja, był poseł Macierewicz, ja również o tej możliwości wspomniałam, na co on zatrzepotał kończynami tudzież chyba rzęsami, prawie to widziałam, że to się nie stanie, ale kto zna historie Polski ten wie, że to jest ta cykliczność - zdobywamy wolność, szalejemy, nie wiemy co z nią zrobić, łajdacy i szuje sięgają po władzę, kraj upada, jednostki wartościowe znów krwią za to płacą, i tak da capo at finem. To jest to. 

I żeby nam całkiem smutno nie było, to opowiem obrazek z dzisiejszego dnia, serce rośnie, proszę państwa! Otóż jadę sobie do Kwidzynia i nagle zatrzymuje mnie policjant, zjeżdżam na pobocze, i co ja widzę!  Jakieś zbiegowisko na skrzyżowaniu, przyglądam się, hmmm, nie wypadek, bo gdyby wypadek to zaraz biegnę może pomocy udzielić. Ale widzę księża - młodzi, gołe łydki spod sutann, dosyć śmiesznie to wyglądało, o co chodzi? Idzie pielgrzymka. I czekam, i patrzę ja na tę pielgrzymkę, i płakać mi się chciało ze wzruszenia, i teraz też. Młodzież polska, a więc ta nadzieja! Idą maluchy, uśmiechnięte, śpiewające, pomachujące jakimiś tam proporczykami... I wcale nie było ich tak mało, to były chyba cztery czy pięć grup. Boże mój, no coś wspaniałego! Wołałam do nich, kiwałam, krzyczałam "z Bogiem, maluchy!", a maluchy z uśmiechem mi odpowiadały "z Bogiem!", i maszerowały dalej. Nie wiem co to była za pielgrzymka. Nie wiem. W każdym bądź razie jakiś zalążek Polski dzisiaj widziałam. A jak będzie dalej? Zobaczymy. Wszysko od Kościoła zależy. 

Od Kościoła zależy, ale pod warunkiem, że osobistości pokroju arcybiskupa z Lublina, biskupa Pieronka, już nie wspomnę o arcybiskupie Gocłowskim, Majewskim i Kardynale, do których zresztą listy również wysłałam przed referendum, ale nie zasłużyłam na to, aby mi odpowiedziano. Ci ludzie bardzo złą robotę robią dla Kościoła. To wszysko. Dziękuję, dobranoc!

  

(Źródło: Radio Maryja, Rozmowy Niedokończone 30 lipca, 2003.
(http://www.radiomaryja.pl/newv/pol/dzwieki/dzwieki/2003/07/2003.07.30.rn21.mp3)

 

Droga i kochana Pani Doktor!

Oto klękam przed Panią, wyciągam moją szablę, wirtualną niestety, ale przecież ta szabla, to  symbol ODWAGI i HONORU, prawda?

Więc klękam przed Panią z obnażoną szablą, i proszę Panią o przepasanie jej szarfą, jak to Polki czyniły za dawnych dobrych polskich czasów.  Niech ta szarfa będzie zawsze dla nas przypomnieniem, że mamy obowiązki wobec Polski i Polaków, i niech dodaje ona nam odwagi, honoru, i miłości dla Polski, takiej miłości, jakiej przykład dała nam Pani, Pani Halino!

 

Zbigniew Łabędzki