Ojczyzna.pl   

6-7 grudnia, 2003

          

    

Co robić?

      

     

  

  

           Drodzy Państwo!

  

  

Przyznam się, że czasem opadają mi ręce. 

  

Jest nas, gorących polskich patriotów w Kraju co najmniej 4 miliony. To szacunek z ostatniego referendum. Mowa tu o ludziach, którzy nie tylko głoszą odważnie swoje przekonania, ale również starają się w jakiś sposób czynnie włączyć się do pomocy Polsce. 

  

Drodzy Państwo - stanowimy bez wątpienia największą partię w Polsce. Nie tylko zdecydowanych patriotów, ale ludzi wykształconych, kochających Polskę, odpornych na propagandę. 

  

To ogromna siła, zdolna, jeśli tylko połączymy nasze wysiłki, przenosić góry. Niewątpliwie siła wystarczająca zmienić nasz Kraj w zupełnie nową jakość. 

  

Ale, ta ogromna siła wciąż śpi! Czas ucieka, do maja coraz bliżej, i jeśli nic nie zrobimy teraz, to później będzie o wiele trudniej cokolwiek przedsięwziąć, bo wejdziemy w strefę działania unijnych praw i przepisów, a te od dawna są przygotowywane na niszczenie wszelkiej samodzielności i opozycji. 

  

Z naszej bogatej korespondencji z Czytelnikami wynika jedna bardzo zastanawiająca rzecz. Otóż wygląda na to, że nasz entuzjazm i siły zależą chyba od .... pogody! Jak bowiem inaczej ocenić te zmienne fale entuzjazmu i kompletnego załamania? A jeśli nie pogoda, to co wpływa na to, że nie możemy podejść do naszej pracy systematycznie i regularnie? 

  

Jeśli odrzucimy (a dawno już powinniśmy to zrobić) marzenia, że ktoś za nas uprzątnie Polskę, jeśli zdobędziemy niezachwiane przekonanie, że tylko my, Polacy możemy zmienić upadek Polski w Jej rozkwit, to za tym muszą przyjść konkretne decyzje. 

  

Przede wszystkim, każdy z nas, MUSI dać wspólnej sprawie cząstkę swego czasu, sił i środków. Czy propozycja, aby oddać Polsce część swego czasu i sił, powiedzmy - 10-20% to duże wymagania?  Chyba nie, skoro zwiemy się patriotami. A przecież patriotyzm nie polega na deklaracjach, a na czynnym udziale w życiu swej Ojczyzny. 

  

Decydując się już na czynne działanie, zdecydujmy, że te działania będą skuteczne, i przyniosą jakieś konkretne dobro naszej wspólnocie. Znów - nie gadanie, a czyny. Działania, organizacja, współpraca. Każdy w miarę swoich możliwości, i z dnia na dzień coraz lepiej, coraz skuteczniej. 

  

Co robić?

  

Ano, jeśli największym naszym hobby ostatnio jest narzekanie na sytuację w Kraju, wykorzystajmy to hobby do uczynienia następnego kroku - wyciągnięcia wniosków i znalezienia wyjścia z tych kłopotów. Zacznijmy od tych najmniejszych, w naszym najbliższym otoczeniu. Rozmawiajmy w rodzinach, z przyjaciółmi w sąsiedztwie i w pracy. Uczmy się nawzajem i popierajmy. Pomagajmy sobie we wszystkich sprawach. 

  

Zapomnijmy o partiach politycznych i ideologiach. To jest temat zastępczy. Dla nas podział powinien przebiegać według jednego kryterium - stosunek do Polski. Nic więcej! Jeśli jesteś gotów Polsce pomóc - masz co najmniej 4 miliony zwolenników. To ogromna siła! 

  

Swego czasu pisałem o unii Polaków. Po artykule otrzymałem mnóstwo listów z pytaniem o deklaracje członkowskie i gdzie się zgłaszać? 

  

Nie naszą rolą jest zakładanie organizacji politycznej czy społecznej. To musi wychodzić od Was, drodzy Państwo. Ale możemy w miarę naszych sił pomóc w koordynacji, przekazywaniu sobie doświadczeń, wzajemnego poznawania się, łączności pomiędzy organizacjami, i przede wszystkim, INFORMACJI - jak najszerszej i jak najprawdziwszej. Z Waszą pomocą, oczywiście.

 

Piszcie zatem Państwo do nas!

 

Postaramy się stworzyć specjalne miejsce na Wasze głosy, na dyskusję, dzielenie się smutkami, radościami i doświadczeniami. Postaramy się w razie potrzeby poprosić naszych znajomych i godnych zaufania naukowców, polityków i intelektualistów o pomoc i ekspertyzę w rozwiązywaniu trudniejszych spraw.

 

Jeśli idea działu Unia Polaków w naszym portalu rozwinie się, będziemy potrzebować Waszej pomocy w redagowaniu działu, jak również w drukowaniu tekstów i rozpowszechnianiu ich tam, gdzie nie ma dostępu do komputerów.

 

I pamiętajmy:

Codziennie godzina dla Polski!

Jest nas co najmniej 4 miliony. Jeśli będziemy razem, kto nam się oprze?

 

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie,
Szczęść Boże!

 

Zbigniew Łabędzki

6-7 grudnia, 2003