Pisze do Was Polonus, wyrzucony z Polski w 1983 roku, za to, że "mógłby organizować działania skierowane przeciwko Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej." I wiem, że każdy z Nich ma te, dawno już wypowiedziane słowa przysięgi głęboko wyryte w sercu, ponieważ składał tę przysięgę wobec swoich Przywódców, do których miał pełne zaufanie jako do takich samych jak On - Polaków i Patriotów - tak samo jak i Oni kochających tę Polskę, za którą zobowiązali się oddać swe życie, oraz na KRZYŻ, na Wiarę, wobec której żadnych wątpliwości nie mieli. I nie mają. Bo mieli ten komfort, tę pewność, której nie zawsze starcza nam dzisiaj, że Kościół stoi za nimi i naszymi ideałami zwartym murem! Nie częstowano Ich wtedy dwuznacznikami, rozdwojonym językiem słów o niejasnym znaczeniu, tym, co lud od dawna nazywa "Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek"! Zbyt mało Polaków dzisiaj zdaje sobie sprawę z tego, że o Polskę toczy się wojna. Zatrucie mózgów Polakom jest tak wielkie, że większość z nich godzi się za to permanentne trucie płacić bez dyskusji żywą gotówką! Wszystko to jednak nie byłoby takie straszne, w końcu nasz przeciwnik ma też swoje słabe strony, co wykorzystując umiejętnie, możnaby przechylić szalę zwycięstwa na naszą, polską stronę. Jednak, aby w ogóle o zwycięstwie pomyśleć, musielibyśmy przede wszystkim złożyć taką samą przysięgę na wierność Polsce, nawet, gdyby przyszło za to zapłacić najwyższą cenę. Pytanie - przed kim taką przysięgę złożyć? Sprawą jeszcze bardziej bolesną, to stosunek części polskiego Episkopatu, mniejszej, ale bardzo wpływowej części, do sytuacji w Polsce. Pomimo wspaniałych głosów wielu patriotów - biskupów, księży, ojców zakonnych - w wąskiej grupie decyzyjnej Episkopatu panuje wciąż przekonanie, że najlepszą taktyką jest udawanie, że nic się złego nie dzieje. Że nie ma wojny, a jedynie przyjacielskie dogadywanie się Polaków z Niemcami. Że Polska czeka na wejście do Unii Europejskiej jak na zbawienie, że wtedy będziemy my - Polacy mieli raj. Oficjalna strona internetowa Episkopatu Polski "OPOKA" opłacana m.in. przez fundusze z Unii Europejskiej, a więc fundusze wroga!, powiela BEZKRYTYCZNIE wszystkie kłamstwa naszych wrogów, nie dopuszczając nawet drobnej części głosów krytycznych. Wiadomości zamieszczane na stronach OPOKI czerpane są w ogromnej większości z najgorszych antypolskich i niepolskich mediów jak Trybuna, Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Życie. Dodajmy do tego twór zwany Katolicką Agencją Informacyjną, którą prowadzą dwaj znani i wielce wpływowi ludzie Episkopatu: Ten sam Abp Józef Życiński, który nazwał nas, pytających o celowość integracji Polski z Unią Europejską, obrażonymi na świat surrealistami, przedstawiając nas graficznie jako wściekłe byki startujące do flagi UE, porównując nas do Lenina i oskarżając nas o grzech zaniedbania. W ostatnim wywiadzie w niepolskim Radio Zet abp. Henryk Muszyński pisze w kontekście przygotowywanego sądu nad Radiem Maryja - jedynym radiem katolickim i patriotycznym którego słuchają miliony ludzi na całym świecie: "Ja może powiem ogólnie, dosyć często powiadałem, że nie może być tak, że jeden czy drugi ośrodek uważa się za bardziej katolicki aniżeli inne. I to jest właśnie ta obawa. Jeżeli jest katolicki, to znaczy, że powinien reprezentować także w sprawach społecznych taką opinię, jaką reprezentują biskupi, Episkopat". Prowadzimy portal z dumą zwany katolickim. Bo prowadzonym przez katolików. Polska dzisiaj, jak rzadko, potrzebuje ludzi mówiącym językiem prostym i zrozumiałym. Ludzi o jednoznacznej postawie w stosunku do najważniejszych polskich zagrożeń. Siedzenie okrakiem na barykadzie i węszenie, skąd wiatr zawieje, jest wyjściem najgorszym, bo wprowadza w naszych duszach - duszach prostych ludzi - chaos zamiast zrozumienia, ból zamiast ukojenia, strach zamiast odwagi, zwątpienie zamiast chęci działania. I za taką postawę wszyscy nasi przywódcy odpowiedzą za to przed Bogiem i historią. Przez ostatnie lata wciśnięto w nas moralny relatywizm. Widać go u ludzi prostych i wykształconych. U przywódców i u poddanych. Czas najwyższy zerwać z tym relatywizmem, i zacząć znów nazywać draństwo draństwem, odwagę odwagą, czarne czarnym, białe białym. Przez tysiące lat takie podejście pozwalało nam budować to, co dzisiaj z dumą wielu nazywa za prof. Konecznym Cywilizacją Łacińską. W życiu codziennym postawa człowieka Cywilizacji Łacińskiej cechowała się zdecydowanym podejściem do draństwa - nie wpuszczało się go na salony, do mieszkań i do izb. Nie rozmawiało się z łajdakami. Łajdak mógł być najwyżej obity kijami! Nie wchodziło się z przestępcami w konszachty. Nie kupowało się u wroga! Nie słuchało się kłamców. Nie czytało gazet wroga. Ludzie wychowani w Cywilizacji Łacińskiej wspierali się nawzajem we wszystkich kłopotach. Budowali swoje środowiska, gdzie draństwo dostępu nie miało. I tylko powrót do takich obyczajów może nas uratować. Zachowujmy się tak jak ci, którzy składali kiedyś przysięgę na wierność Bogu, Honorowi i Ojczyźnie. Odnowimy w ten sposób przede wszystkim szacunek dla nas samych. A to doprowadzi do tego, że zdobędziemy szacunek innych. Ta prawda odnosi się do wszystkich - od najprostszego człowieka do najwyższego przywódcy - politycznego czy religijnego. Tylko w ten sposób uratujemy naszą Ojczyznę.
Zbigniew Łabedzki 21 marca, 2002 |