17 września, 2003

    

Góra urodziła mysz?

Po Kongresie LPR

  

 

"Cieszą mnie wyniki wyborów do najwyższych władz Ligi, które potwierdziły że zdecydowana większość delegatów na Kongres poppiera politykę Giertrycha, Kotlinowskiego i Wrzodaka. Przedkongresowe próby rozbicia Ligi ze strony zgorzkniałych i niekutecznych pseudo-przyjaciół Ligi spełzły na niczym. Musimy być świadomi, że nie poprzestaną na tym - Liga staje się zbyt poważnym bytem politycznym aby nasi nieprzyjaciele pozostawili nas w spokoju. Nie dajmy się!"

(Anonimowy działacz LPR)

 

 

             Drodzy Państwo!

Jak dotąd, to niewiele wynikło z Kongresu Ligi Polskich Rodzin, który obserwowało wielu Polaków z wielką uwagą i jeszcze większą nadzieją.

Liczyliśmy na jakąś wielką dyskusję jak właściwie Liga ma podejść do sprawy Unii Europejskiej, liczyliśmy na podjęcie w czasie Kongresu dyskusji na temat wielu spraw o których mówiono ciszej czy głośniej, tak jak zmiana statutu, jak kłopoty w niektórych okręgach, itd. 

Co wiemy na pewno?

Oczywiście największym wydarzeniem było "ponowne wybranie" trzech wodzów LPR na ich stanowiska.  Oczywiście gratulujemy im tego wyboru, bo znaczy to, że zostali poparci przez blisko 300 biorących udział w głosowaniu. choć jak wieści niosą - te trzysta wyborców zostało najpierw dość ostrożnie wyselekcjonowane przez Zarząd, który następnie ponownie wybrali. 

No, ale to w sumie drobne, wewnątrzpartyjne sprawy.

Co w tym wszystkim dla nas, Polaków, którzyśmy z takim poświęceniem głosowali na Ligę w wyborach parlamentarnych? 

Zdaje się, że wtedy jednak głosowaliśmy na jakąś inną Ligę Polskich Rodzin. Jeśli bowiem przeczytamy jeszcze raz oficjalny Program LPR zamieszczony na ich oficjalnej stronie internetowej, to trudno oprzeć się wrażeniu, że dziś w LPR rozmawia się o wszystkim, tylko nie o tamtym programie, który nas porwał, którzyśmy przyjęli jako nasz własny, i dzięki któremu głosowaliśmy na Ligę. 

Oficjalny komunikat z ostatniego Kongresu podaje:

"Przyjęto uchwałę o wystawieniu kandydatów LPR w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz określono zasady programowe Ligi w odniesieniu do Unii Europejskiej. Sprzeciwiono się projektowi nowej Konstytucji Europejskiej oraz zażądano ratyfikacji jej w ogólnonarodowym referendum".

A więc, jak wygląda, zwyczajem każdej innej partii w Polsce zajęto się sprawami Unii Europejskiej, zapominając o tym, że Polska robi już ledwie bokami, i zapominając, co nam obiecywano przed wyborami. 

Chciałbym się oczywiście mylić. Kongres zbierze się jeszcze w przyszłym miesiącu, gdzie podobno zajmie się bardziej szczegółowo sprawami Polski, choć znów - głosy z wewnątrz LPR podają, ze będzie to raczej dyskusja, kto dostanie mandat na ubiegnie się o stołek w UE. Nawet padają już nazwiska, choć nieoficjalnie. 

Miesiąc czasu do drugiej części Kongresu to i dużo, i mało. Mało, bo do maja, kiedy oficjalnie wejdziemy w skład Unii Europejskiej musielibyśmy zrobić ogromną robotę aby storpedować tę nadchodzącą klęskę Polski. 

Dużo, bo jeszcze w ciągu miesiąca członkowie LPR mogą wypracować jakąś bardziej pro-polską linię polityczną. Jeśli oczywiście będą mieć w głowach sprawy polskie, a nie przepychankę do unijnych foteli. 

Nie otrzymaliśmy jednak od Ligi Polskich Rodzin wyraźnego sygnału, że będzie ona w dalszym ciągu stawiała jako swój priorytet Polskę i Polaków, zatem uważam, że nadszedł czas, aby rozpocząć działania nad zorganizowaniem się polskich patriotów w jakiejś nowej organizacji. Nie sądzę, aby taka działalność mogłaby być interpretowana jako "szkodzenie LPR", a raczej,  jako działanie równoległe, nastawione na wszelką możliwą współpracę z LPR i innymi patriotycznymi organizacjami. 

Błędem LPR było, moim zdaniem zamknięcie się w dość małym gronie 20.000 członków. Zadaniem nowej organizacji byłoby przyciągnięcie reszty polskich patriotów. A tych są miliony. 

Będę Państwu wdzięczny za głosy w tej sprawie na naszym Forum portalu Ojczyzna.

Pamiętajmy, że czasu coraz mniej.

 

Zbigniew Łabędzki