Replika

 

Posła Zygmunta Wrzodaka

 

na artykuł w "Tygodniku GŁOS" A. Macierewicza

 

 

 

Warszawa, 15.07.2002

 

Zygmunt Wrzodak
Poseł na Sejm RP

 

 

Redaktor Naczelny
"Głosu"
Piotr Bączek

 

 

 

SPROSTOWANIE

 

Zgodnie z prawem prasowym żądam zamieszczenia niniejszego tekstu w gazecie "Głos" tytułem sprostowania nieprawdziwych informacji zamieszczonych w "Głosie" z dnia 06.07.2002r. nr 27 pt. "Nie twórzmy AWS - bis"

 

Otóż tekst "pióra" Artura Rojka jest jątrzący, nie podający faktów oraz zniekształca obraz stronnictwa LPR i moją osobę.

 

Tekst dotyczy krytyki deklaracji podpisanej pomiędzy stronnictwem LPR a ZCHN i "Rodzina i Ojczyzna". Autor tekstu zasadniczo nie porusza trzeciego członu porozumienia czyli "Rodzina i Ojczyzna", zajmując się tylko ZCHN-em.

 

Rzeczywiście jest to trudne porozumienie, zapewne nie do końca chciane przez elektorat LPR, jednak na prawo od Ligi jest już tylko przysłowiowa "ściana". W związku z tym należy szukać i powiększać elektorat LPR oraz umiejętnie przekonywać go do programu Ligi Polskich Rodzin, w tym do sprzeciwu wobec wejścia Polski do UE, chyba że komuś zależy na tym, aby zatrzymać się na 25% przeciwników UE i aby przegrać referendum. Trzeba pamiętać, że jeszcze kilka lat temu A. Macierewicz i jego środowisko było mocno przekonane na rzecz UE i NATO, dzisiaj w sprawie UE zmieniło zdanie - dobre i to. Dziś wszyscy, którzy są przeciwko wstąpieniu Polski do UE muszą przekonać następnych. Dlatego trzeba przyciągnąć ludzi związanych z Akcją Katolicką, Stowarzyszeniem Rodzin Katolickich, ZCHN, NSZZ "Solidarnością" Rolniczą, NSZZ "Solidarność" pracowniczą, elektorat PiS-u, Samoobrony, PSL-u i innych ugrupowań. Celem jest przekonanie ich do sprzeciwu wobec wejścia Polski do UE oraz do poparcia dla naszego programu. Dlatego w strategii LPR ważne miejsce ma dalsza praca na rzecz uzyskania poparcia większości Polaków w zbliżającym się referendum unijnym. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest wspólna deklaracja ZCHN - Rodzina i Ojczyzna - LPR. Zaznaczamy, że w/w organizacje w zbliżających się wyborach samorządowych, jeśli zechcą będą startować z listy Ligi Polskich Rodzin za zgodą sztabów wojewódzkich/powiatowych i to ci pełnomocnicy będą wiedzieć lepiej od "góry", który kandydat zasługuje i akceptuje program LPR.

 

Ciekawi mnie osobiści, od kiedy RKN - owi i A. Macierewiczowi oraz Gazecie "Głos" nie podoba się ZCHN, przecież szef tej partii J. Kropiwnicki jest ekspertem w dziedzinie ekonomii, tak przynajmniej oceniany jest przez Głos skoro jest częstym gościem na łamach gazety. Panie Redaktorze, proszę spytać swego szefa - Antoniego Macierewicza, czy przypadkiem nie montował koalicji z ZCHN-em poza LPR i następnie chciał wprowadzić tą koalicję do PiS- u a PiS miał wprowadzić już szerszą koalicję do Platformy.

 

Zarzut propagandowy autora tekstu pod adresem LPR, jakoby liderzy LPR budowali hybrydę w rodzaju AWS jest chybiony. Przypominam, że od początku kiedy powstał AWS, byłem zagorzałym przeciwnikiem takiej formuły budowania prawicy. Ponieważ od początku było wiadomo, że AWS musi się rozpaść. Ja osobiście nigdy nie chciałem wejść do AWS-u, w przeciwieństwie do A. Macierewicza, który podczas rządów UW - AWS jako poseł wielokrotnie zabiegał o wejście do tej formacji. Chociaż głosował tak jak AWS, to jednak Akcja nie chciała p. Macierewicza u siebie.

 

Przypomnijmy o jakie głosowania chodzi, po pierwsze A. Macierewicz głosował za rządem AWS-UW, czyli wyraził zgodę na ultraliberalny złodziejski układ pod dyktando L. Balcerowicza, a przecież tak "doświadczony" gracz polityczny powinien przewidzieć skutki swojego poparcia. Kolejnym ważnym głosowaniem był budżet na 1998r. przygotowany przez Unię Wolności i L. Balcerowicza, który został oczywiście poparty przez A. Macierewicza. To ten budżet był tak skonstruowany, że polegał na schładzaniu gospodarki. Nakłady na rolnictwo pod inwestycje zmniejszono blisko 10 razy, budżet przewidywał też wpływy z podniesienia podatków pośrednich, w tym z akcyzy (kolejne podwyżki cen paliwa w 1998r. następowały aż 27 razy), budżet przewidywał zmniejszenie wpływów z ceł, likwidował więc celowo dodatkowe możliwości wpływów do budżetu oraz sprzyjał importowi, itd. Podobne budżety przygotowywał Balcerowicz w latach 1999-2000 - a pan Macierewicz również je popierał. Osobna sprawa to haniebne głosowanie A. Macierewicza nad wnioskiem o wotum nieufności dla Emila Wąsacza, Ministra Skarbu Państwa, który uratował się jednym głosem, właściwie ten głos to głos Macierewicza. Głosowanie przeciw odwołaniu Wąsacza to zgoda na jego program wyprzedaży majątku narodowego: banków, zakładów energetycznych, przemysłowych, Telekomunikacji Polskiej, PZU, cukrowni itd. O dziwo w tym samym czasie do rady nadzorczej PGNiG dostaje się przyjaciel p. Macierewicza - Piotr Naimski (ten który rozbijał ROP i jest zakochany w NATO i UE). O dziwo dwaj byli redaktorzy "Głos"-u: J. Turczyński (obecnie siedzi w więzieniu podejrzany o malwersacje w Poczcie Polskiej) oraz A. Siwko, jeden "awansuje" na prezesa Poczty Polskiej drugi otrzymuje intrantną posadę w Radzie Nadzorczej "Ruchu" i zostaje członkiem Zarządu Spółki Państwowej "Orbis". Jak można było kupczyć interesem państwa głosując za złodziejem Wąsaczem dla ewentualnych kilku stanowisk dla swoich kumpli partyjnych z RKN-u? Piszę o tym dlatego, ponieważ chcę przypomnieć, że głosowania Macierewicza i ZCHN-u w ramach AWS- u były podobne. Odkąd jednak Macierewicz znalazł się w KP LPR i startował z naszej listy to zapomniał o swoich "błędach" i zajął się tylko wypatrywaniem ich u innych. Autor, który się podpisał pod "swoim" tekstem, jeśli chce być traktowany poważnie, nie może mieć tak wybiórczej amnezji politycznej - inaczej trudno mówić o obiektywnym dziennikarstwie.

 

Padło też stwierdzenie jakobym nie miał prawa wypowiadać się za LPR bo klub nie dał mi na to zgody. Panie Redaktorze Rojek, czy ja zarzucam Macierewiczowi, że wypowiada się za RKN? Ciągłe mieszanie Polakom w głowach przez Macierewicza, że Liga Polskich Rodzin jest jednym z podmiotów koalicji LPR, zakrawa na kpinę. Oczywiście, że w skład Klubu Parlamentarnego LPR wchodzi 9 posłów z Porozumienia Polskiego, 5 posłów z RKN - u, 1 z PdP i 19 z stronnictwa LPR. To nie znaczy, że my z LPR zabraniamy działalności RKN - owi, PP czy PdP. Jest rzeczą jednak niezrozumiałą dla LPR, że Macierewicz rości swoje pretensje do LPR, nie będąc członkiem partii. Kto mu dał bowiem zgodę na ogłaszanie się jako kandydat LPR na prezydenta Warszawy. Czy p. Macierewicz ma stosowną uchwałę Zarządu Głównego, albo Rady Politycznej lub Klubu Parlamentarnego LPR?

 

Liga Polskich Rodzin jest zarejestrowaną partią polityczną na swoje władze i ma swój statut i musi działać zgodnie z statutem. Czy członkowie LPR roszczą swoje pretensje np. do RKN - u nie będąc członkami tej partii? Jak by to wyglądało gdybym ja ogłosił się kandydatem Ruchu Katolicko-Narodowego na prezydenta Warszawy, bez wiedzy władz statutowych waszej partii? Skoro jednak już redakcja "Głosu" zaczęła tak walczyć o szyld LPR, to byłoby dobrze gdyby p. redaktor spytał publicznie posłów RKN - u, dlaczego nie mają szyldu LPR na tablicach informacyjnych w biurach poselskich? Ciekawi mnie też, dlaczego autor tekstu tak ciepło pisze i bierze w obronę kierownictwo PiS - u, a czemu nie krytykuje bloku POPiS - u? Dlaczego w oczach Macierewicza wrogami są Wrzodak, Giertych, Kotlinowski? Powtarzanie jakoby PiS zwrócił się w styczniu br. do LPR o koalicje wyborczą jest kłamstwem, natomiast lepiej byłoby, panie redaktorze, spytać swojego szefa czy przypadkiem do niego się nie zwrócono z taką propozycją. 

 

W tekście pojawił się też wątek o tym, że przywódcy LPR nie chcą podzielić się władzą w terenie. Bzdura panie redaktorze, podam przykład: 

właśnie z RKN - u są odpowiedzialni pełnomocnicy ds. wyborów samorządowych w takich miastach jak: Opole, Sieradz, Piotrków, Wrocław i Warszawa (gdzie pełnomocnikiem jest Macierewicz). W tym ostatnim przypadku mamy zresztą do czynienia ze skandalicznymi przykładami pełnomocników: taki pan Sikorski z Ursynowa, obecny radny, jest oskarżany o ogromne malwersacje razem z Burmistrzem Ursynowa - Falińskim z UW, innym przykładem jest p. Ferreras, który kompromituje LPR jako radny w Warszawie. Rozumiemy jednak, że jakiekolwiek żądanie zmian z naszej strony zaraz odebrane będzie jako zamach na RKN.

 

Podsumowując, tekst "autorski" p. Rojka odbieram jako dalsze rozbijanie opcji narodowych i patriotycznych, posługiwanie się zwykłymi kłamstwami - choćby podana ilość osób na konwencji warszawskiej z Macierewiczem - 700 oraz konwencji pełnomocników LPR - 300. W pierwszym i drugim przypadku liczby są chybione. Kłamstwem jest też informacja, że przywódcy LPR należą do Stronnictwa Narodowego, ja nie należę do SN, dalej - rzekomo LPR jest koalicją wyborczą, podczas gdy Liga nigdy nie była koalicją wyborczą ani nie jest - gdyby natomiast byłą koalicją wyborczą to zabrakłoby by 0,2 proc. głosów do przekroczenia progu wyborczego i nie bylibyśmy w parlamencie.

 

Dziwi mnie dlaczego "Głos" (który powstał przecież ze składek Polaków w USA za co do dziś Macierewicz nie podziękował) nie atakuje P.O. czy PiS - u, tylko szuka "dziury w całym". Czym to jest podyktowane? Może chodzi o następną partię narodową, którą trzeba rozbić? Mistrzem w tej grze jest Macierewicz - wszak rozbijał już ZCHN, RDR, ROP i teraz kto następny - może LPR?

 

Macierewicz jest dumny z tego że był założycielem KOR-u i nie ukrywa że to właśnie KOR-owi Polska zawdzięcza Sierpień 80 - te szokujące słowa wypowiedział niedawno w Opolu na odprawie pełnomocników Sztabu Wyborczego LPR. Logicznie rzecz biorąc okazuje się, że Jacek Kuroń, Adam Michnik, Karol Modzelewski, Jan Józef Lipski i inni to patrioci Polscy... Na razie nie żyje J.J. Lipski i po śmierci oficjalnie już podano że był to wielki mistrz loży masońskiej, kto następny?

 

Wspomniany artykuł pokazuje, że gazeta "Głos" realizuje linię ataku Macierewicza na LPR. Analizując bowiem na przestrzeni ostatnich lat polityczną drogę Macierewicza, dochodzę do wniosku że, jeśli nie ma on kontroli nad którąś z partii z którą współpracuje (a w tej chwili nie ma kontroli nad LPR) to będzie ją rozbijał. Postępuje tutaj według zasady, że "chcąc psa uderzyć kij zawsze się znajdzie". To dopiero początek, wiem o tym. Żal mi tylko niektórych posłów Ruchu Katolicko-Narodowego, np. p. Grabickiej, p. Czerwińskiego, p. Kędziaka, mają oni dobre intencje, tylko są skutecznie manipulowani przez Macierewicza. Gdyby nie ci posłowie to Macierewicz wraz z Luśnią już dawno wylecieliby z klubu LPR.

 

Liga Polskich Rodzin podjęła ogromną walkę z siłami zła, komunoliberałami, bezbożną UE i aferzystami. Chcemy obronić Polskę przed ostatecznym rozbiorem - osiągniemy to m.in. poprzez dobre wyniki wyborcze w samorządach, wygrane referendum przeciwko sprzedaży polskiej ziemi cudzoziemcom, wygrane referendum unijne, najbliższe wybory parlamentarne i prezydenckie oraz obronę polskiej złotówki. To są najważniejsze cele dla LPR na najbliższe lata. Wiemy jakie to są siły zła, które nas zwalczają, wiemy, że są i będą intrygi, może nawet ktoś z nas zapłaci życiem za przekonania. Nasuwa mi się jednak smutna konstatacja, że na razie najwięcej dostajemy od "swoich". Tracimy energię na prostowanie wypowiedzianych bzdur przez "najbliższych".

 

 

Nadszedł najwyższy czas, aby odsiać ziarno od plew, wyrzucić lisa z kurnika. Zapewniam redaktora "Głosu", że tym razem nie pójdzie tak gładko z dzieleniem LPR. Ku zmartwieniu Waszej linii politycznej prezentowanej w gazecie, LPR jest zwartą grupą pracowitych ludzi i nie pozwolimy się rozbić.

 

 

P.S. Jeśli chodzi o wywiad w tym samym numerze Głosu z posłem G. Janowskim przeprowadzony przez redaktora Bączka (zarazem pracownika KP LPR w dziale Macierewicza) wyjaśniam że p. G. Janowski niech najpierw sam się rozliczy z podpisanych porozumień wyborczych pomiędzy PdP a NOP, a swoją drogą dobrze by było, gdyby pan Redaktor omówił również to porozumienie, które przekazuję jako załącznik do sprostowania. Artykuł w "Głosie" oraz własny tekst traktuję jako materiał zamykający dyskusję na temat wzajemnych ataków. Jeśli one będą się jednak powtarzać - nie pozostanę bierny. 

 

 

Bez pozdrowień

 

Przew. R. P. LPR
poseł Zygmunt Wrzodak

 


 

Od Redakcji Ojczyzny:

 

Cieszymy się niezmiernie, że wreszcie Pan Poseł Zygmunt Wrzodak napisał coś i dla nas. Dotychczas głównie reżimowe media otrzymywały wiadomości z pierwszej ręki z LPR. 

 

Nie możemy się jednak zgodzić z twierdzeniem Pana Posła Wrzodaka:

"Nasuwa mi się jednak smutna konstatacja, że na razie najwięcej dostajemy od "swoich". Tracimy energię na prostowanie wypowiedzianych bzdur przez "najbliższych".

 

Być może panowie otrzymujecie "bzdury od "swoich", ale wielokrotnie zwracaliśmy Wam uwagę, że "swoi" nie otrzymują od Was praktycznie żadnych wiadomości na temat LPR, zatem są zmuszeni czerpać z wykrzywionych i tendencyjnych tekstów podawanych przez media reżimowe, oraz różnych prowokatorów i osób z różnych powodów mających na celu rzucanie błotem w LPR.

 

Większość z nas docenia Waszą doskonałą, na miarę możliwości, pracę w Sejmie i Senacie. Martwimy się jednak słabymi wynikami organizacji oddolnych i masowych rzesz sympatyków Ligi Polskich Rodzin. Martwimy się również atmosferą "na górze". 

 

Mogę zatem z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć, że jeśli "nasi" będą lepiej informowani o sprawach LPR - nawet tych niewygodnych - ilość "bzdur od najbliższych" zmniejszy się do zera.

 

Pozdrawiam Pana serdecznie, Panie Pośle, życząc dalszej owocnej pracy dla Polski i Polaków.

 

Zbigniew Łabędzki

Red. nacz. portalu Ojczyzna.pl

18 lipca, 2002